by

Męski, polski peleton w sezonie 2023 nas nie rozpieszcza. Wyniki… są jakie są, a widoki na poprawę sytuacji pozostają nieszczególne. Zupełnie inaczej sprawa ma się, jeśli chodzi o kobiety. „Biało-Czerwone” z miesiąca na miesiąc się rozpędzają. I wciąż nie powiedziały ostatniego słowa…

Swego czasu wortal Rowery.org (pozdrawiam serdecznie) wprowadził do słownika polskiego kolarstwa pojęcie „ściany płaczu”. Redakcja zdecydowała się bowiem w taki właśnie sposób tytułować materiały, podsumowujące wyniki naszych zawodników. I co by nie mówić – przez lata trudno było wyobrazić sobie zgrabniejsze i trafniejsze określenie. Kilka lat prosperity (Ponferrado, wróć!) na moment ten termin zdezaktualizowało, lecz obecnie powraca, w dodatku – z wielką mocą.

Sezon 2023 jest póki co dla naszych kolarzy wręcz koszmarny. Zwycięstwa (w dodatku – w imprezach niższej rangi) policzyć można na palcach jednej ręki. Najwyżej notowany z Polaków zajmuje w rankingu UCI… 297. miejsce. „Nasz” numer trzy – Szymon Rekita zajmuje tę pozycję mimo, iż nie ściga się od kilku dobrych miesięcy i oficjalnie zakończył już karierę. Wszystko to doprawione jest skromnym składem na mistrzostwa świata i symboliczbą pulą w trakcie igrzysk w Paryżu.

Na przeciwnym biegunie są za to nasze Panie. O Klasie Katarzyny Niewiadomej przekonywać nie trzeba – cały kolarski świat zna ją od lat. Jej pozycja w pozycja w polskim i światowym peletonie jest niepodważalna. W ślad za gwiazdą Canyon//SRAM idą jednak inne nasze reprezentantki. Ileż radości dają od pierwszych dni stycznia! 

Daria Pikulik w swoim debiucie w barwach Human Powered Health wygrała premierowy etap Tour Down Under. Na brukach północy epicki występ zaliczyła Marta Lach, po heroicznej walce kończąc zmagania na szóstej pozycji i wyprowadzając w pole faworytki. Znakomicie spisuje się Agnieszka Skalniak-Sójka, sposobiąca się do debiutu w Tour de France, a grzechem byłoby nie wymienić w tym gronie również czyniącej gigantyczne postępy, młodej Dominiki Włodarczyk.

Oczywiście, za nami dopiero połowa sezonu, a Panowie będą mieć jeszcze sporo okazji, by pokazać nam, że ich wyniki są jedynie mocno rozciągniętym w czasie wypadkiem przy pracy. Mimo to nierealnym wydaje się, by byli w stanie przyćmić dokonania Niewiadomej i spółki. Parafrazując słynny cytat, „polskie kolarstwo jest kobietą”.

I życzyć jedynie wypada, by nasze zawodniczki jeszcze się rozpędzały. Przed nimi bowiem wciąż wielkie cele na ten rok – Tour de France (w którym Niewiadoma przed rokiem była trzecia), a przede wszystkim mistrzostwa świata. „Biało-Czerwona” w tęczy? Nie jest to scenariusz z innej planety…

(Visited 76 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 × 4 =

Close Search Window